Na falach rzeki, kwiaty, się kołyszcie 
wraz z obłokami, które w snu owalu 
toczą się właśnie i nierzeczywiście,  
za sobą rzekę ciągnąwszy pomału. 
Ich nieustanność śmierci i narodzin –  
rzeki w niskości i obłoków w górze –   
jest tylko formą przemijania, godzin 
ubytku błyskiem w świetlistej strukturze.  
Niewidna nić jest, co je połączyła, 
biegnąc obszarem pomiędzy światami. 
I wciąż niewidna, ale jasna siła 
kołysa chmurą, rzeką i kwiatami... 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz