Zapamiętałem wszystko, zbyt wiele.
Ruchliwy tatuaż gołębia
Na ramieniu katedry. Czarne góry przychodzące
Znikąd. Zdanie po zdaniu stwarzałem to
W trybach zegara, wśród twarzy
W bizantyńskim złocie. W morzu,
Gdzie ciemnowłosa drobna dziewczynka
Znajduje zawsze jedną
I tę samą muszlę. Oto
Statek podnosi żagle.
Pamiętam,
Wbrew obietnicom. Wbrew ostrzeżeniom
Ksiąg pisanych latami
I zastygłych w papierowym szkle.
W popielniczce o kształcie serca
Połyskują pestki wiśni
Niesione falą srebrzystego przypływu. Znak,
Którego obiecałem sobie nigdy nie odczytać.
środa, 20 lipca 2022
Znak
środa, 13 lipca 2022
Wieczorna pocztówka
Ci z przedmieść
nie zdążyli jeszcze wrócić
z miasta; tramwaje
rozwożą puste światło, a niskie
domy niszczeją samotnie, z godziny
na godzinę coraz bardziej
nietutejsze. Niedaleko
stąd na bocznicach kolejowych
łoskot podrywa się do lotu
i spada. Ci z przedmieść
niosą w sobie
muzykę. Ich melodie
są starannie wygładzone.
Niebieski tramwaj
przywiezie ich do czyśćca. Za chwilę
mrok pochłonie
roztańczone sylwetki. Ukłucia papierosów
wwiercą się
w twardą noc.
Subskrybuj:
Posty (Atom)