czwartek, 31 grudnia 2015

Kolędnicy


Tańcowali ze śmiercią, tańcowali,
Aż się ognie zapalały w oddali.

Tańcowali ze śmiercią, z turoniem.
Aż się dziwowali króle w koronie.

Wydeptali śniegi butem koliście.
Tam jest piekło, tam jest niebo, tu czyściec.

W pół się zgięła śmierć zmęczona śmiertelnie:
– Taki taniec to są sprawy piekielne!

Pot się toczy po śmierciuchy czerepie.
– Toż po śmierci pewnie byłoby lepiej!

Tańcowali, tańcowali przez zimę,
Aż im jupy przeszły bukowym dymem.

Tańcowali ze śmiercią ogniście.
Wirowały niebo, piekło i czyściec.




















czwartek, 3 grudnia 2015

Skromny urzędnik pocztowy


Skromny urzędnik pocztowy –
nikt nie przeprowadzi ze mną wywiadu
i nie powtórzy się dziewiętnaste stulecie (jego
pierwsza połowa). By mieć to
za sobą, powiedzmy jasno:
i ta się nie powtórzy plątanina
ulic, placów ni salonów zapachy, do których
niegdyś wszyscyśmy wzdychali. Ni ja; moje
włosy są siwe i opada głowa
na pulpit, jakby ścięta promieniem
ukośnym, który wdarł się przez kraty
i pozostał chwilę, przepalając tak samo
mnie, listy, wizerunki królów.
Gdybyż to miało dać sygnał początku
lub tylko nadzieję, że
nawet dla skromnego
urzędnika nie ma ostatecznego końca,
ciężkiego jak przycisk do papieru
leżący przede mną, tuż – na wyciągnięcie ręki,
gdy za oknami jest noc, która
nie chce odpoczywać.