niedziela, 10 stycznia 2021

*** (Gdy owinięty szczelnie płaszczem…)


Gdy owinięty szczelnie płaszczem sam siebie ocalasz
od niespodzianek pogody i od straty ciepła,
które otacza dusze takie jak twoja (nie zważając wcale
na zysk swych poczynań), ruszaj przed siebie. Gdy       

[zwlekasz,
niknie coś i nie wraca, drobina, dzięki której
mogłeś żyć pod każdą szerokością, choćby nie wiem jak 
[odległa  
była twoja własna szarość skażona tą niespójną chmurą.
Więc nie trać, nie trać nadziei ni ciepła! –
owszem, to ma być wiersz pogodny: precz z ponurą
wizją dziejów jednostki na tle szczęśliwej ludzkości!
Dziewczyna, którą właśnie widzisz schyloną na pomoście,
gdy rzuca kwiaty do wody, patrząc na bukiecik z góry
mknący do mórz, dłońmi pozbawionymi rękawiczek 
[klaszcze 
uciesznie. Widzisz to, lecz nie wiesz, czym w istocie
jest jej radość i jakie miejsce może zająć na twej liście 
[pociech. 
To stąd, by pojąć, idziesz – otulony płaszczem. 







 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz