Czy to się działo? Światło, przewierciwszy 
na wylot ścianę z drobinek gęstego 
powietrza, niknie, a mrok jest prawdziwszy, 
gdy następuje po błysku. Dlatego 
dotykasz prawdy, wyciągając dłonie. 
Pamiętaj o tym, gdy w tamtym pokoju 
znajdziesz się znowu. Sprzęty są znajome, 
plusz krzeseł choćby. Empiryzm pokroju 
zabawnych myśli na biegunach konia. 
Lecz tak jest dobrze. Ręka to zapala, 
to gasi lampkę. Migawki zasłonią 
to, co istniało i nie. Zmienna, stała...  
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz