środa, 30 października 2013

Postrzyżyny


On teraz siedzi w fotelu
jak król!
Odstąpił tytuł mistrza
skoków przez płoty,
jego oko nie wypatruje wron
ni kamieni. On teraz
siedzi jak król.

Pachnie wodą kolońską,
zapach przez szkło przenika.
On teraz jest mężczyzną
jak jego ojciec
i ojciec ojca.
Zaciska do białości dłonie
na oparciu fotela
i zatrzymuje ziemię
w niepewnym obrocie.

Białe, ciepłe płótno,
żagiel dzieciństwa.
Oto co zapamięta.
(Z rozmów za plecami: że ważne są piersi).

Wysokie oparcia krzeseł
przyjmują daninę oczekujących.

Ciemniejące kosmyki na podłodze
wsuwają się w zadrapania linoleum
jak cienkie wytrychy
w zamek tajemnicy.

Szczypią włosy
wpadające za kołnierz.
Zaczerwieniony kark
zdradza rodzące się pożądanie.

Niewinna bezradność
balansuje na krawędzi ostrza.

Owal ogolonej głowy
opada na zakurzone lustra
niby aureola.

Prężą się
w czerni i bieli
udomowieni święci.

I on, ich chwilowy król,
delfin o skórze gładkiej
jak surowe słowo.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz