środa, 27 sierpnia 2014

Ostatnie zakupy


Wchodzą już do domu z rękami
pełnymi zakupów, podnoszą na moment
niewidzialną kurtynę; czarne
papierowe torby, szczęśliwa
suchość w gardle, jak
po spełnieniu, eleganccy i jakże
światowi. Ona kolekcjonuje
fotografie kimon i nieświadomą
radość, on chyba jednak
trochę obawia się wojny, o której
zaczęli pisać nawet w tych porządnych
słonecznych gazetach. Dotąd
oburzał się, wymachiwał rękami, dziś już
tego nie robi, ręce ma
pełne zakupów. Kupił
jedwabną bieliznę dla siebie, płaskie
gotowe ciasto i płytę
z muzyką na tyle poważną,
by kochać się
z nią w najlepszej
dekadzie swego istnienia
z należytą dystynkcją.
Z szacunkiem
należnym jego stanowisku
wobec niewiadomego.





1 komentarz:

  1. Piękny, wyjątkowy wiersz. Pełen znaczeń, wzruszył mnie na tyle, że łamię daną obietnicę. Zastanawiam się co było w tej papierowej torbie pełnej zakupów? Biały chleb codzienności, czy błękit jesiennego nieba i szum traw smaganych wiatrem? Zapach morza po burzy, czy bezdźwięczny szum spadającego śniegu? I jaka to była muzyka..."by kochać się
    z nią w najlepszej
    dekadzie swego istnienia
    z należytą dystynkcją"...

    OdpowiedzUsuń