środa, 28 maja 2014
Obietnica
Gdy spadnie deszcz, obiecała,
będziemy rosnąć
aż do nieba,
którego teraz nie widać,
ale jest.
A było to na pustej o tej porze ulicy,
gdzie nie znaleźli
nikogo, kto
zwracałby uwagę
na takie szczegóły.
Tylko opuszczone
nisko na łapach
koty, niosące w brzuchach
ciepłe ciała myszy.
Tylko one.
Gdy spadnie deszcz,
spróbujemy być szczęśliwi.
Tylko tyle.
Czy to warunek, spytał,
tak, jakieś trzeba
postawić, powiedziała.
Patrzyli na nacięcia szyn,
po których nie przejeżdżały tramwaje,
na odblaski kamizelek,
pozostałe
po robotnikach,
na błędne ognie
domowych ognisk
w trzęsawisku ścian.
Nie zauważyli,
że oto stoją zanurzeni w deszczu,
łakomie biorącym ich w posiadanie.
Lecz równie dobrze
mogło być przecież odwrotnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz