środa, 29 grudnia 2021

List do Georgiosa (V)


Nie wypocząłem tutaj, zacny Georgiosie,
wszędzie ciepła woda, pogańskość palm, grejpfruty.

Po dnie ospale wędrują tu rybie
cienie, zupełnie jak odblaski ust.

Być może bardziej potrzebujemy
innej gorączki. Albo ochłodzenia.

Wieczorem muzyka, rano czytanie listów,
popołudniowe pijaństwo. Samiśmy sobie winni.

Nie wiem, co bardziej może bawić, Georgiosie,
niż myśl o naszym w tym wszystkim udziale.

Wznosimy bowiem katedrę o wieżach
strzelistych jak akt. Na pustynnym wezgłowiu.

Całkiem możliwe, że nikt nas nie znajdzie:
ani nas, ani cienia w marmurowych falach.

Lecz udział w szukaniu godny jest pochwały.
Dlatego sam rozgrzeszam siebie, Georgiosie. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz