środa, 11 grudnia 2013
Zniknięcie
To jest zniknięcie niemal idealne,
gdy jeszcze
kołysze się
wymyślony ptak
jak przeźroczysty morfem
na gałęzi języka,
a zamiast postaci
jest już tylko droga
i szelest stóp,
i pylisty dywan.
To jest ta pustka.
Ta strona świata.
Zapraszam do stołu rzekę
i przez chwilę
słucham jak tłucze się
w ścianach mojego domu,
jakby mieszkała tam od zawsze.
Patrzę z boku,
jak jemy kolację.
Jak znikamy w sobie.
Patrzę,
jak bardzo dzisiaj jest.
Szukam przeprawy
przez rwący nurt,
gdy noc występuje z brzegów.
Gdy zniknie,
wszystko będzie zbyt łatwe.
Jestem cichy i pogodzony
jak woda w lipcu.
Tamta pieśń
zwinięta w kamieniu:
głuchy oddech psa.
Znika – nieśmiertelna.
Ulotna
w stanie wiecznego skupienia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"To jest ta pustka.
OdpowiedzUsuńTa strona świata."