środa, 29 marca 2023

U zbiegu

 
Świtało lato i ulice
wylegiwały się
w dwóch lub trzech
należących do nas miastach:
w identyczny sposób,
tak samo rozleniwione, syte.

W sąsiedztwie
dziewczyna czytająca list
przy otwartym oknie

przerwała lekturę
i włączyła
kasetę Dezertera.

Świtało lato, płyty tektoniczne
u naszych stóp
nachodziły na siebie
jak spłaszczone przez czas
wraki okrętów.

Kurz wzbił się
i pokrył nasze linie papilarne.

Niewiele, przyznaję, z tego pojmowaliśmy.

Za mało było powagi,
za mało kimon
z prawdziwego jedwabiu.

Ostatecznie
sklepy z poezją używaną
nigdy przecież nie były
tak naprawdę całodobowe. 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz