środa, 19 listopada 2014

Klucze


Przychodzi do domu po ciężkiej, naprawdę
ciężkiej robocie, wiesza marynarkę,
zupełnie jakby malował na nowo
ścianę, odkłada chwilowe życie
na półkę, jednym ruchem
poprawia obydwie krzywizny
i tak gaśnie dzień, nie tyle
wokół, co w nim.

Teraz jeszcze
najważniejsze wiadomości, które
nigdy nie są na tyle pomyślne,
by powiedzieć: Dziś dostąpiłem
czegoś wielkiego! albo:
Cieszę się, że to było
moim udziałem.

Nocą
zamyka swoje milczenie
w jeszcze pełniejszej ciszy.

Nie śni. Nie umie śnić.

Widzi niekiedy twarze,
zarysy twarzy. Sylwetkę. Ale
przysiągłby, że to nie sen.

Rankiem
zdejmuje marynarkę z drewnianych
ramion. Sprawdza,
jak leży rękaw, od którego
odbija się niebieskawe ciepło. Wychodzi.
Słyszycie? W zaszytej aż przy
kolanie kieszeni dźwięczą mu klucze
do wszystkiego.







1 komentarz:

  1. Czytając ten wiersz miałam wrażenie, że znam tą osobę. Że wiem, kim On jest. Że spotkałam Go kiedyś, ale to mógł być sen. Bo ja czasami śnię. Sny dobre, jasne i słodkie jak kremowe babeczki. Albo sny ciężkie i mgliste, które zostawiają na skórze odciśnięte wspomnienia jakby łapy wielkich psów.
    Który fragment jest dla mnie najbardziej wyrazisty? Które zdanie sprawiło, że chcę to przeczytać raz jeszcze? I jeszcze?

    "Nocą
    zamyka swoje milczenie
    w jeszcze pełniejszej ciszy. "

    Gdy to przeczytałam znowu pomyślałam.
    Znam Go.
    Znałam.
    Albo znać będę.

    Bardzo mi się podoba ten wiersz...

    OdpowiedzUsuń