piątek, 25 września 2020

Kształty

 

Pod grubą skórą wczesnojesiennej pogody,
gdy gotują się krople wiśni i piaszczysta droga
wybiela się ze wszystkich sił przed horyzontem,

nic nie jest bez winy, także kroki
obchodzące przestrzeń bardziej niż ten, który
je stawiał: budowniczy żywych, niknących pomników.

Teraz trwa targ (pamiętasz?) i spowiedź poszarzałych jabłoni;
obłoki płyną, niepowstrzymane. I jakże
wysoki jest brzeg lata, odmykający usta rzece

cichej dotąd i gęstej jak wędrowny
cień. Dłonie garniec formują, a to jest kształt echa,
co zastąpi tu z czasem nasz zanikły głos.
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz