Dolina w głębi 
i śmiechy w dolinie,   
gdzie koń pordzewiały, 
powój rozmów, zachwyt, 
co jaśnieć pragnie 
na miękkim igliwiu 
i ruch ramion, kiedy 
okno się odmyka 
między snem a burzą, 
i lot przerażony 
mysich ptaków, które 
jakby w nas mieszkały, 
śniąc to wychodźstwo, 
ów opór powietrza, 
co nad składem desek 
ulepia obłoki: 
jeśli przetrwa – co przetrwa 
i w jakim kamieniu? 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz