piątek, 8 listopada 2019
Z przygód H. F. (XV)
Ach, Huck, Huck! Tyle
do pokonania mil.
Wzdłuż brzegów stoją wille
bez szyb i drzwi.
Na ścianę z tynku różem
pada cień.
– Czym mogę panu służyć?
– Zabierz mój sen.
Cień sen spowija, Huck,
przenika weń.
To ma swój styl i smak.
Swą czerń.
Wzdłuż brzegów stoją wille
bez drzwi i szyb.
Wspomnieniom nie jest miły
przestawny szyk.
Wiosło przesuwa rzekę –
wierzyłeś w to.
I zanim się spostrzegłeś,
masz siwą skroń.
Wille wzdłuż brzegów trawi
razowy błysk.
Nie ma dawnych ostrowi,
tak bliskich ci.
Woda jest czarna, zimna.
(Zabierz mój sen!)
Czas spełnia swą powinność.
P.T. Huck, cdn.
Przeminął wiek dziewiętnasty.
Dwudziesty się zwinął w pięść.
Chodź, Huck. Zagramy w kanastę
albo sześćdziesiąt sześć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz