Podaje mu miskę z wodą,
rozgarnia mydliny. Podnosi,
pochyla się jakby chciała podarować mu
rozłożysty cień. On zanurza dłonie
i wtedy woda znowu
drży jak dawniej. Gdy skończy,
ona uniesie jego twarz
w miednicy opartej na biodrze
i będzie patrzeć
jak wsiąka w ziemię,
zostawiając na niej
same bruzdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz