środa, 20 listopada 2019

Dawne pęknięcie


Kiedy przestał go zachwycać widok
za kamiennym oknem – ogród, schody,
ulica z łukami triumfalnymi kabli – zatrzasnął
mocno okiennicę, mrucząc coś w rodzaju „Nie
szkodzi”. Zupełnie jakby ktoś go przepraszał albo
jakby był przygotowany
na to od dawna. Stanął w półmroku, przejmując
cały chłód muru. A potem
w garnitur odziany odświętny i prążkowaną
koszulę usiadł na skrzypiącym krześle, bardzo
długo wpatrując się w pofałdowaną
skórę butów, aż dostrzegł
to dawne pęknięcie, zalepione
klejem na rany
dla amerykańskich żołnierzy.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz