poniedziałek, 18 listopada 2019
Z przygód H. F. (XVIII. Postój. Czapla)
Wśród traw wysokich, wypłoszywszy ptactwo
jedynie lekkim wiosła poruszeniem,
znalazłeś przystań i widok na miasto
posadowione na skarpie – przestrzeń nie
tyle przychylną, co kładącą cienie
wystarczające, by samemu nimi
stać się przez chwilę. Ciała cząstką każdą
odczułeś radość. Jeśli ktoś cię winił,
dawno zapomniał. Jak dotarłeś aż do
owego „tutaj” pod tą właśnie gwiazdą,
też nie pamiętasz. Czapla w dali brodzi
skrajem mielizny, nieufna i czuła
na tętno pustki. Może budzić podziw
nierozerwalność tych przeciwieństw: w pióra
strojny czarnowidz – pół klaun, pół ponurak.
Też tego chciałeś, niesiony porywem
wody czy wichru? Albo w skute lodem
wpatrzony miasto? Co było prawdziwe?
Skutkiem bywając raczej niż powodem,
cień czapli bierzesz za herb swój w nagrodę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz