piątek, 22 listopada 2019
Nie pomijając niczego
Przeszedłem, nie zwróciwszy niczyjej uwagi.
Deszcz wydzwaniał swoje, starając się
nie pominąć niczego w mokrym miale.
Nam było dużo łatwiej. Nie musieliśmy
się starać. Musieliśmy
w gruncie rzeczy tak niewiele. Zresztą dużo
łatwiej jest pomijać
prawidła oczywistej gramatyki rzeczy. Lecz tu
sprawa chyba była inna. Niegramatyczne
przechwalało się przewagami. Więc myślę,
że jednak musiało być coś we mnie z kogoś,
kto nie boi się wysiłku.
Teraz czekam na wszystko minione, namokłe
do ostatniego nerwu, na siebie w tamtym deszczu,
na takie zwykłe, co być może
jest nic. Ale nie jest.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz