poniedziałek, 6 stycznia 2020
Przeciwko czemu lub za czym?
Jasne, to wszystko jest jednak trochę
udawaniem. Tak sądzą. Albo udawaniem, które
całkiem jest sobą, tylko my nie chcemy
tego uznać za zdarzone czy choćby
stosowne. To wszystko – twierdzą dalej – jest złą
monetą, która wypiera dobrą. Jest jeszcze trochę
miejsca, ale tylko trochę. Trochę miejsca, kilka
przedpołudni. Kilka warstw cienia, jeśli
dobrze się wsłuchać w szarość autostrady. Lecz przeciw
czemu to udawanie lub za czym? Za czym gardłuje
wśród nas obcych na obcym placu? Zadziwione samym
sobą jak ptak uderzający w odblask lusterka. Albo pewne
siebie. Zła moneta toczy się po desce, udającej w podłodze
skrzypienie. Coś, po czym chodzimy tam i tam, i z powrotem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz