środa, 30 października 2024

Obrazki z balu

 
Cieszmy się, moi drodzy nowego roku wschodem!
Zegary skrupulatnie znowu liczą urobek.
Drgnęły wskazówki – i to jest radości powodem…
Whisky jak brudne światło skapuje na podłogę.
Cieszmy się. Uśmiech. Zdjęcie. Trzaskają fajerwerki.
Wariat na głównym placu łyk pociąga z manierki.
Skądś śpiew idzie… Czy słyszysz? Nakłoń ucha i zerknij:
filar mostu tnie kogut policji albo erki.

Iskry spod obcasów rysują wkrąg parkiety,
władze wyświetlają na rynku wiersz poety.
Choć widoczny jedynie z okna toalety,
cieszy wszystkich. A radość same ma zalety.
Pod gładką czernią fraka nie dostrzeżesz cery.
Gwar rozmów przy bufecie: o typie cholery,
cenach mieszkań, grze repry. Gdzieś spoza woliery
dłoń mera przypina jak kotylion ordery.

Dwudziesty czwarty przejdzie w piątkę, potem w szóstkę.
W sumie niewiele trzeba, by wypełnić pustkę:
cyfry są symbolami naszych pragnień. Plus ten,
że życie weźmiesz w ramy bez zbytecznych ustępstw.
Kapela gra gdzieś z Kings Road przebój, klnąc tantiemy.
Za oknem mrok wciąż gada, w inne noce niemy.
W tańcu łatwo jest mówić: „I tak przeminiemy”.
Tremor świtu. Kurtyna. (Opada bez tremy).






 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz