środa, 19 sierpnia 2020
Inne szaty
Najbardziej urągali,
którzy jeszcze niedawno
podobne przywdziewali szaty
na poddane temu samemu słońcu
w gruncie rzeczy te same ciała. Najbardziej
ci szydzili, których tu poiła
ta sama woda, powietrze
obejmowało nie inne, lecz to.
I dykcja ta sama wprawiała w zdumienie
umysł przyjezdny, a ich matki modom
tym samym z drżeniem hołdowały niegdyś.
Dziś oni radzą: Kiedy inne szaty
wdziejesz, stare bieleją jak akt oskarżenia.
Spal je co prędzej, dymu się pytając,
co jeszcze zdradzić by cię mogło. Kiedy
po wszystkim, udaj się odziany
godnie, w purpurze, udaj się na obce
ulice, place. Gdy zwać chcesz je swymi,
obce pozdrawiaj statki, które zwożą z morza
na swoich burtach czerń wody i sól.
Roznosi wicher zimną garść popiołów
starych ich szat. Wszystko pogrzebali
inne. Cóż pozostało?
Zapomniały o nich
dawne zaułki, w ruinie zaś nowe
z płonącej słomy jaskrawe pałace.
Kłamstwem bezdomne wypłukują usta
z okruchów dawnego bolesnego akcentu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz