piątek, 20 stycznia 2017

Skąd jadą?


Jadą i znikają w zielonym.
A skąd? Gdzie zaczęła się podróż? Tam, gdzie
biel, jeszcze przed słońcem.
Z jakiego majątku? Co zostało stracone?
A może to tylko chęć przejażdżki miastem,
której nie sposób
opierać się dłużej. Żadnych w powozie większych
bagaży, pudeł; tylko jej drobna torebka, a u niego
tytoń, wiosenne rękawiczki.
Za chwilę sen ich przytłoczy
i już zatrzyma na zawsze. Czy nadal będą próbować
wbić się w twarde powietrze,
ocalić jakoś swój los, nadać rangę znikaniu?
Ich już pochłania światło,
oni je pochłaniają.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz