środa, 18 stycznia 2017
Niechby
1.
Tańcuje igła z nitką na palcach
jednej ręki; zielony filc
scala dwa stulecia. Nasza pamięć
przesuwa się po latach jak mroczniejąca
woda. Powietrze unosi głos:
nie umiesz, nie wiesz, nie zdołasz.
2.
Widzisz, jakie tu zmiany? Fotel
nie w tym miejscu co zawsze,
przelot ptaków w oknie
inny; próg, poryty nożem czy
dłutem, ktoś przeniósł, nie ma go,
dom dryfuje. Pewnie, że są jeszcze
legendy, które mieszają nam w głowach.
Od tego nie można zasnąć.
3.
Nic się nie dzieje; rozmowy o obiedzie,
jakości dań, punktualności dostawców jedzenia.
Wybór kuchni, zaraz potem
wybór stosownej religii. Później
uwagi o mieście. Później
glossy do traktatu o drobnych przyjemnościach.
Towarzyska miękkość, opisanie
przywidzeń.
4.
Boję się wiersza, bo jest wstępowaniem.
A drzwi się zatrzaskują, potem
tylko zimny chłód klamki.
Gdyby mógł to widzieć ktoś, kto umie widzieć!
5.
I niechby potem milczał. Znów przemówił.
Zamilkł na powrót.
Patrzył. Niechby.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz