Między blokami
samochody dostawcze
rozwożą światło.
Teraz
jeden z nich
pokonuje ciemną muldę
i stacza się wolno
ze wzgórza
ku zwęglonym kościom
opuszczonych magazynów.
Najpierw
dwa cienkie druciki świateł,
dopiero potem
iskra dnia
i płonące niebo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz