Oczy
Teraz już wiem o nich więcej – kiedy utracone.
Że były wierszy pełne na białej karcie twarzy.
Że błysk ich tym silniejszy, im głębiej noc sięgała.
I że przypadkiem było nasze kiedyś spotkanie.
Mówią: co niespodziane, z lekkością odchodzi.
Stracone więc tamte oczy, oczy o blasku wierszy!
Więc już nie będzie spojrzeń, więc czysta biała karta
tej twarzy, której usta nieodciśnięte w słowie.
Kształty śnionych miłości
Czy podołasz, poeto? Będziesz umiał je przyjąć
w prostej izbie swych wierszy, gdy bieli się południe
albo gdy z gwiazd najwyższe nocne cerują płótno?
Śnionych miłości kształty niech znajdą w twej zatoce
słów swą skrywaną przystań – tę cichą jak mgła pamięć,
która warta wysiłku, nawet kiedy dostrzeżesz,
że niemal wszystkie nikną. Czy będziesz umiał?
[Odpowiedz…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz