Tak, chcę przypisów,
niezbędnych objaśnień.
To ich szukając, zagłębiam się w mroki
dolin płynących pomiędzy wyspami
miast, między skalną
białością obłoków.
Ale cóż znajdę, nic mi nie wiadomo.
Musiałbym narodzić się znów i znów,
świadomy przyjścia, pewien swego celu.
Więc wciąż mi mało
tych objaśnień, kluczy
do moich palców, mięśni, oczu
i tej, co w nich jest,
albo jest pomiędzy,
krótkiej, zbyt krótkiej zawsze, służebności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz