Takie
wysokie niebo, taka
rudość liści. I ziemia
taka nośna. Nic tylko stać i patrzeć
jak w przymierzalni zachwytu.
Tam wciąż ta zieleń tkana ze świergotu
ptaków tak doskonale
ustrojonych w szarość.
Takie głębokie studnie,
takie omszałe echo.
Tylko nasze wołanie
cicha i ciemna księga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz