Nie, to nie były łatwe dni, a zresztą
Wolno zmieniając się w tygodnie jakże
Przewidywalny tworzyły marsz – przeszłość
Była w zasięgu rąk: we śnie. Kto wskaże
Przyczynę, która przecież ukryta jest tam,
Gdzie ludzki nie sięga wzrok, nie drży żaden głos…
Nie chmur wszakże, lecz ziemi dotyka ten plan,
Gdzie lata w chłodnym świcie zmieniają się w los.
Bzy zginęły, ugięte w spadłych wczoraj śniegach,
Wody znikły pod lodem, zaciskając pętlę
Na długich, płaskich szyjach wśród pól. Trwało jednak
Coś, co niewysłowione. Zimne, obojętne.
wtorek, 9 grudnia 2025
Nie były to łatwe dni
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz