To, co schowane,
przyszło im odkrywać.
Podnosić tłustą ziemię,
krzesać iskry o wilgotne głazy.
Ale to przypadek,
że orzą ziemię, nie niebo.
Tego samego słońca
szukają bowiem,
zgarbieni.
Wykopane złoto
wcierają w skórę.
Noc ich ku domom prowadzi;
właśnie rodzą się ci,
co patrzą na nich
z nadzieją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz