Mrok. Światło. Obie te formy
naraz. Ziemski żywot
w wynajętym pokoju. Skromny
dług i przyczynek. Miłość
otwiera okno i wtenczas
świta. Jeśli więc nadzieja
przychodzi, to długo pamięta,
czego i jak nam udziela.
Wytchnienie, gdy ogród
zamyka się w sferze
ciepła i na powrót
jest rajem. Na przedzie,
nim słońce wzeszło, księżyc.
Jego chłód w obrocie
nie zmienia się. Więc strzeżmy
tego, co jasne, ciepłe.
Wszystkiego żywota
łaskawość dotyka
ran, słabizn, istoty
łez na białych policzkach.
Jesień. Tafla wody
cięta przez łódź ostrą.
Wzrok się zapala. Wtedy
odmyka się widnokrąg
spopielony na nice.
Traw szarość parzy palce.
Zapalona gromnica.
Stojący blask nad chmur tańcem.
środa, 18 października 2023
Elementarz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz