środa, 3 grudnia 2014
Jeżeli coś się zmienia
Jeżeli coś się zmienia,
to tylko cynkowane schodki pogody.
To, co wyczuwamy stopą, ścieżki
w pulsującym srebrze.
Na nich cienisty śnieg,
pod nimi żółte hałdy upału.
A więcej nic, nic.
Wciąż dźwigi kołyszą się
na czerwonych pinezkach.
A morze tak samo miękkie,
czyste. I obłoki z niego
wywiedzione – jedne.
Tyle unosi wzrok, tyle
pamięć. Kwietniowe syreny
schną w ciemniejącym powietrzu
jak dzikie latawce.
A ja wychodzę co dnia,
mając to, co miałem.
Wypatruję okrętu,
nasłuchuję.
Widzę żagle, których nie dotyka
moje słowo.
Widzę księżyc
zawieszony u białej szyi
spłoszonej fali, która
potyka się o światło,
lecz ciągle powstaje, biegnie
dopóki patrzę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz