wtorek, 3 listopada 2020

Pod dotykiem

 

Nawet nie widząc, tę poznałbym łatwo 
zapadnię w każdym namacalnym słowie 
jak brzeg niknący pod językiem wody, 
gdy jedna siła ustępuje drugiej. 
Nawet jeżeli nie słyszałbym, mowa 
tamtego wzgórza, na które mozolnie, 

w zapamiętaniu piąłem się, szukając
 
miejsca jasnego, bez drzew, bez kamieni,  
ona jak wyschły cierń dotknąwszy skórę, 
bliznę zostawi na moim ramieniu, 
z którą nareszcie – i jakże stanowczo! – 
nie będę umiał rozstać się ni zgodzić. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz